W rok po zawale pacjenci wracają do starych błędów. "Umiera co piąty chory"
- W ciągu roku od wystąpienia pierwszego zawału umiera co piąty pacjent, a w ciągu 5-10 lat aż 50 proc. chorych - alarmuje dr n. med. Michał Chudzik, kardiolog. Co zrobić, aby po zawale cieszyć się długim życiem? Przede wszystkim wprowadzić zmiany, które powinny być trwałe, a nie chwilowe.
"Umiera co piąty pacjent"
Najczęstszą przyczyną zgonów Polaków są choroby układu krążenia - takie wnioski płyną z raportu NIZP-PZH pt. "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania 2022". W 2019 r. były one odpowiedzialne za 39,4 proc. wszystkich zgonów, natomiast w 2021 r. za 34,8 proc.
Jedną z najczęściej występujących i budzących zarazem największy strach konsekwencji chorób układu krążenia jest zawał serca. Co roku doznaje go około 80 tys. osób.
Dr n. med. Michał Chudzik, kardiolog z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi alarmuje, że w ciągu roku od wystąpienia pierwszego zawału umiera co piąty pacjent, a w ciągu 5-10 lat aż 50 proc. chorych.
Wśród przyczyn tego stanu rzeczy lekarz wymienia m.in.: zbyt późny kontakt pacjentów z systemem opieki medycznej, brak zmiany stylu życia czy niedostateczną kontrolę czynników ryzyka.
- To przerażające statystyki. Tzw. śmiertelność zawałową mamy stosunkowo niską, bo zaledwie kilkuprocentową. Jednak należy również kontrolować pacjenta, który zawał przeżył. Taki chory otrzymuje przysłowiową żółtą kartkę. Niestety często pacjenci nie wyciągają wniosków z tego ostrzeżenia. Wielu chorych zapomina o pozawałowych postanowieniach albo niekonsekwentnie wprowadza je w życie. Część nie zmienia nawyków, część robi to nieregularnie, co może prowadzić do wystąpienia kolejnego zawału. Dlatego w tym zakresie niezwykle ważna jest edukacja - zauważa dr n. med. Michał Chudzik.
Zawał to żółta kartka dla pacjenta
Raz przebyty epizod zawałowy zwiększa również ryzyko wystąpienia kolejnego. Co zatem należy zrobić, aby po zawale cieszyć się długim życiem? Dr Chudzik przyznaje, że przede wszystkim trzeba wyeliminować obciążające "zawałowców" czynniki ryzyka: hipercholesterolemię, nadciśnienie i palenie papierosów.
- Opieka nad pacjentem po zawale powinna być przede wszystkim kompleksowa. Nad chorym powinien czuwać zarówno lekarz rodzinny, jak i kardiolog. Często osoby, które przeszły zawał wymagają wsparcia fizjoterapeuty i dietetyka. Jednak również niesłychanie istotna jest opieka psychologiczna. Po zawale mogą występować różne zaburzenia depresyjne, nerwicowe. A to są uznane czynniki ryzyka chorób sercowo-naczyniowych - tłumaczy dr Chudzik.
- Poza tym powinno zostać wdrożone odpowiednie postępowanie w zakresie farmakoterapii. Jedną z kluczowych kwestii jest to by nie doprowadzać do przekroczenia norm stężenia cholesterolu we krwi. Lekarze i pacjenci powinni dbać również o to, by u takiego chorego obniżać ciśnienie krwi oraz uregulować poziom glukozy we krwi - dodaje ekspert.
Kardiolog podkreśla, że ryzyko przedwczesnego zgonu u osób, które przeszły zawał serca, można zmniejszyć również dzięki osiągnięciu prawidłowej masy ciała.
- Pacjenci powinni wprowadzić do swojej codzienności aktywność fizyczną. Oczywiście tu nie chodzi o to, żeby nagle zacząć biegać maratony. Mówimy o codziennym spacerze, który będzie trwał kilkanaście minut. Pacjent, który przeszedł zawał, powinien być objęty programem rehabilitacji kardiologicznej, podczas której dowiaduje się, jaki wysiłek fizyczny może wykonywać. Bardzo ważne jest także, aby chory regularnie odwiedzał kardiologa - wymienia dr Chudzik.
Błędy pacjentów, którzy przeżyli zawał
Jakie zachowania mogą wywołać kolejny zawał?
- Jednym z największych błędów pacjentów jest to, że po przebytym zawale nie rzucają palenia. Ponadto nie kontrolują swojego stanu zdrowia - poziomu cholesterolu czy nadciśnienia. Chorzy powinni również zrzucić zbędne kilogramy i dążyć do uzyskania prawidłowej masy ciała. Muszą również skutecznie leczyć cukrzycę, jeśli na nią chorują. Niektórzy pacjenci, gdy już "poczują się lepiej" przestają przyjmować przepisane przez lekarza leki. To błąd! Tylko medyk może zdecydować o zmianie terapii. Chorzy po przebytym zawale często również nie zabezpieczają się przed infekcjami - podkreśla kardiolog.
- Już sama infekcja może powodować uszkodzenie blaszki miażdżycowej w naczyniu wieńcowym, co może prowadzić do wykrzepiania w naczyniu i zawału serca. Pacjenci muszą eliminować te czynniki ryzyka, ponieważ zawał wciąż jest chorobą śmiertelną - zaznacza lekarz.
Poprawy tej sytuacji upatruje się w finansowanym przez NFZ programie kompleksowej opieki po zawale mięśnia sercowego (KOS-zawał).
Czym jest program KOS-zawał?
Kompleksowa opieka po zawale mięśnia sercowego obejmuje diagnostykę zawału, terapię zgodną ze wskazaniami klinicznymi, rehabilitację kardiologiczną oraz ambulatoryjną opiekę specjalistyczną w okresie 12 miesięcy od momentu wystąpienia zawału mięśnia sercowego.
Główne cele programu to:
- poprawa dostępu do zabiegów elektroterapii,
- znaczne skrócenie czasu oczekiwania na konsultację kardiologiczną w okresie poszpitalnym,
- znaczne skrócenie czasu oczekiwania na rehabilitację kardiologiczną.
Eksperci wskazują, że opieka medyczna w ramach programu KOS-zawał przekłada się na ok. 30 proc. mniejsze ryzyko zgonu w okresie trzech lat od wypisu ze szpitala.
- Mogę powiedzieć, że ten program naprawdę działa i spełnia swoje założenia. Rzadko w medycynie uzyskujemy tak dużą redukcję śmiertelności. Pacjent po leczonym zawale nie może czekać na pierwszą wizytę ambulatoryjną kilka miesięcy. Powinien również przejść cały cykl rehabilitacji kardiologicznej. Ten program zapewnia kompleksową opiekę. Niestety, nie wszystkie ośrodki kardiologiczne podpisały umowy uczestnictwa w programie KOS-zawał. Nie wszyscy pacjenci mają dostęp do systemu ratującego życie. Jednak mam nadzieję, że niedługo to się zmieni - podsumowuje dr n. med. Michał Chudzik.