Dlaczego kurzajki wracają? Oto jak można zmniejszyć ryzyko
Brodawki, potocznie nazywane kurzajkami, nie tylko nieestetycznie wyglądają, ale są bardzo zaraźliwe i mogą utrudniać codzienne funkcjonowanie. Jakby tego było mało, są trudne do usunięcia, a źle leczone ponownie się pojawiają. Dlaczego kurzajki wracają i jak można temu zapobiec?
Brodawki to zmiany skórne wywołane przez wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV). Najczęściej występują na dłoniach i stopach, ale mogą pojawić się na każdej części ciała. Choć zazwyczaj są nieszkodliwe, bywają nieestetyczne i kłopotliwe w codziennym funkcjonowaniu. Potrafią też skutecznie odebrać pewność siebie – zwłaszcza gdy pojawiają się w widocznych miejscach. Nierzadko prowadzi to do unikania spotkań, skrępowania w relacjach z innymi czy rezygnacji z ulubionych aktywności.
Czy brodawki są niebezpieczne?
- Wirus brodawczaka ludzkiego (HPV) ma różne serotypy. Brodawki wirusowe zwykłe lub płaskie, potocznie nazywane kurzajkami, to łagodne zmiany, które nie niosą ryzyka nowotworzenia. W przeciwieństwie do tych, które lokalizują się w okolicach odbytu lub narządów płciowych, np. żołędzi prącia czy jak w przypadku kobiet – w okolicach szyjki macicy. Niektóre z nich mogą mieć charakter onkogenny - tłumaczy Kamila Białek-Galas, specjalista dermatolog i wenerolog oraz lekarz medycyny estetycznej z Centrum medycznego Sublimed.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kurzajki – kto jest najbardziej narażony i jak się skutecznie chronić?
Ekspertka podkreśla, że kurzajki to nie tylko defekt kosmetyczny. Zdarzyło jej się mieć pacjentów z tak usianymi nimi dłońmi czy stopami, że utrudniało im to wykonywanie podstawowych czynności.
- Dotyczy to zwłaszcza brodawek o tendencji do silnego rogowacenia. Potrafią one się zlewać w kilkucentymetrowe ogniska, co może utrudniać choremu chodzenie czy poruszanie palcami. Choć nie są to częste przypadki, warto jak najszybciej rozpocząć leczenie już przy pojawieniu się pojedynczych zmian, aby nie dopuścić do ich rozrostu – ostrzega Białek-Galas.
Dlaczego kurzajki wracają?
Choć pozornie niewinne, brodawki potrafią być wyjątkowo uparte. Usunięcie zmiany nie zawsze oznacza koniec problemów. W wielu przypadkach dochodzi do nawrotów, nawet po kilku tygodniach od zakończenia leczenia. Ryzyko reinfekcji zwiększa się, jeśli brodawka nie została usunięta w całości.
- Nawroty są najczęściej efektem niedoleczenia. Nawet ja, dermatolog z 16-letnim doświadczeniem, aby stwierdzić, czy zmiana skórna została całkowicie wyleczona, muszę zbadać ją dermatoskopem – tłumaczy ekspertka.
- A zdarza się, że pacjenci po jednym, dwóch zabiegach sami stwierdzają, że zmiany już nie ma, i nie stawiają się na kontrolę. A potem są zaskoczeni, gdy brodawka odrasta. Tymczasem, aby skutecznie leczyć wirusa HPV, należy zniszczyć wszystkie zakażone nim komórki. Najlepszą skuteczność w weryfikacji, czy tak się stało, daje nam badanie dermatoskopowe – dodaje.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak łatwo można się zarazić wirusem brodawczaka ludzkiego. Niekiedy wystarczy zwykły uścisk dłoni. Zarazić można się również, dotykając przedmiotów, z którymi chora osoba miała kontakt.
- Sama miałam kiedyś taką sytuację. Podczas manicure zauważyłam, że stylistka paznokci miała na dłoniach brodawki płaskie. Ona oczywiście robi zabiegi w rękawiczkach, ale jeśli ma brodawki na dłoniach, to może też mieć je np. na przedramionach czy gdzieś indziej, na obszarach niezabezpieczonych - wspomina Białek-Galas i dodaje, że te brodawki są bardzo uciążliwe ze względu na niewielką widoczność, a co za tym idzie – dyskretny charakter.
- Często bywają też mylone z innymi zmianami, jak chociażby plamami soczewicowatymi na grzbietach dłoni, o których pacjenci sami błędnie mówią "plamy wątrobowe". Osoby z takimi zmianami nawet nie wiedzą, że są nosicielami wirusa, nie podejmują leczenia i nieświadomie zakażają innych – oraz same siebie, przenosząc wirusa na różne obszary skóry - podsumowuje.
Jak zapobiegać nawrotom kurzajek?
- Powiem szczerze – nie da się w 100 proc. wyeliminować ryzyka reinfekcji, ponieważ nie da się uniknąć kontaktu wirusa z naszą skórą. Możemy jednak zmniejszyć ryzyko, zachowując środki ostrożności. Najistotniejsze jednak jest całkowite wyleczenie - podkreśla Kamila Białek-Galas.
Czynnikiem ryzyka może być zatem nasz styl życia, gdyż, jak podkreśla ekspertka: nie ma infekcji bez ekspozycji.
- Miejscami, z których pacjenci najczęściej przynoszą zmiany, są baseny, termy czy łazienki hotelowe. A także te, w których na boso uprawia się różne sporty, np. sporty walki. Brodawki częściej występują u dzieci, które są nie tylko bardziej narażone na ekspozycję, ale po prostu mniej ostrożne. Nawet w prostych kwestiach, jak chociażby noszenie klapek - zauważa dermatolożka.
Ważne jest więc nie tylko przestrzeganie zaleceń lekarza i doprowadzenie leczenia do końca, ale także odpowiednia higiena i przestrzeganie zasad, które pomogą zminimalizować ryzyko zakażenia wirusem HPV, odpowiedzialnym za powstawanie brodawek.
Przede wszystkim powinniśmy unikać chodzenia boso w miejscach publicznych. Noszenie klapek pod prysznicem, na basenie czy w hotelowej łazience to podstawowy sposób ochrony przed wirusem. Równie ważne jest, by nie pożyczać przedmiotów osobistego użytku - takich jak ręczniki, pumeksy, pilniki czy buty. Nawet krótki kontakt może wystarczyć, by doszło do zarażenia.
Gdy mamy już kurzajkę, nie powinniśmy jej dotykać, drapać ani próbować samodzielnie usuwać - takie działania zwiększają ryzyko rozsiania wirusa na inne partie ciała.
- Zdarza się, że pacjent podczas wizyty pokazuje mi brodawkę palcem. Zawsze wtedy tłumaczę, by tego nie robić – w ten sposób łatwo roznieść zmiany na inne części ciała - wyjaśnia Białek-Galas.
Jeśli jednak brodawki, mimo działań prewencyjnych, nawracają lub szybko się rozprzestrzeniają - lepiej nie zwlekać z wizytą u dermatologa.