Komórki macierzyste, terapie genowe i laseroterapia. Nowe technologie w walce z łysieniem
Postęp biotechnologii i medycyny regeneracyjnej otwiera zupełnie nowe perspektywy w leczeniu łysienia. Lekarze jednak podkreślają, że na dostęp do nowych technologii możemy jeszcze trochę zaczekać.
Łysienie, zarówno androgenowe, jak i telogenowe czy plackowate, dotyka milionów osób na całym świecie. Przyczyn może być wiele i są one indywidualne, ale z reguły składają się na nie czynniki genetyczne, hormonalne i zapalne, które zaburzają cykl wzrostu włosa. Klasyczne terapie, takie jak leczenie farmakologiczne za pomocą minoksydylu czy finasterydu, potrafią spowolnić proces utraty włosów, lecz nie zawsze przywracają pełną gęstość fryzury. Właśnie dlatego naukowcy intensywnie poszukują rozwiązań, które odbudują mieszki włosowe od podstaw.
Komórki macierzyste, terapie genowe i wiele innych
Jednym z najbardziej obiecujących kierunków jest wykorzystanie komórek macierzystych. Zespół badaczy z Japonii i Korei opracował metody hodowli tzw. organoidów włosowych - miniaturowych struktur skóry, które potrafią wytwarzać nowe włosy po przeszczepieniu.
Nowe technologie pozwalają też ingerować w mechanizmy genetyczne związane z łysieniem. Badania nad modulacją szlaku Wnt/β-kateniny pokazują, że jego aktywacja może reaktywować "uśpione" mieszki włosowe. Pojawiają się również próby edycji genów przy użyciu technologii CRISPR, które mogłyby w przyszłości wyeliminować mutacje odpowiedzialne za predyspozycję do łysienia androgenowego. Choć to wciąż etap eksperymentalny, potencjał jest ogromny.
- Coraz częściej mówi się o nowoczesnych terapiach wykorzystujących komórki macierzyste - zarówno pochodzące z tkanki tłuszczowej, jak i z naszej własnej skóry -a także o zastosowaniu osocza bogatopłytkowego czy egzosomów. Te metody są obecnie intensywnie badane nie tylko w kontekście leczenia łysienia, ale również terapii anti-aging skóry. Zainteresowanie nimi jest ogromne, choć warto podkreślić, że większość z tych technologii nadal znajduje się na etapie badań klinicznych i nie ma jeszcze jednoznacznie potwierdzonej skuteczności w dużych badaniach naukowych. Coraz większą popularność w terapii łysienia zyskuje także laseroterapia niskoenergetyczna, która może wspomagać leczenie farmakologiczne. Medycyna jednak bardzo szybko się rozwija, więc możliwe, że za kilka lat część z tych metod stanie się rutynowym elementem terapii - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską lek. Bartosz Woźniak, specjalista dermatolog-wenerolog, działający w sieci jako @dermatochirurg_pl.
Czepki, hełmy i grzebienie LED. Ile w nich skuteczności?
Wśród nowoczesnych, a jednocześnie powszechnie dostępnych metod, którym przypisuje się właściwości wspomagające leczenie łysienia, można dziś znaleźć wiele produktów elektronicznych, takich jak czepki, hełmy czy grzebienie wykorzystujące światło LED czy też światło czerwone. Lekarze apelują jednak, aby zachować rozwagę pomiędzy hasłami marketingowymi obiecującymi cudowne rezultaty.
- Nie mamy jeszcze twardych dowodów naukowych, aby terapie światłem czerwonym czy światłem LED były skuteczne w leczeniu łysienia. Nie ufałbym na pewno domowemu sprzętowi tego typu: czepkom, hełmom czy grzebieniom, bo są to urządzenia, które, przede wszystkim, powinny mieć certyfikaty, a zdarza się, że pacjenci zamawiają je nawet z chińskich stron, gdzie są zupełnie poza jakąkolwiek kontrolą -ostrzega w rozmowie z Wirtualną Polską dr hab. med. Maciej Pastuszczak, specjalista dermatolog-wenerolog, specjalista immunologii klinicznej, Śląski Konsultant Wojewódzki w dziedzinie dermatologii i wenerologii, ordynator Klinicznego Oddziału Dermatologii Szpitala Specjalistycznego w Zabrzu.
- Wszystko zależy od źródła problemu zdrowotnego, bo w dermatologii zdarza się stosować takie sprzęty np. w przypadku leczenia łuszczycy owłosionej skóry głowy. Mowa tu np. o grzebieniach, które emitują promieniowanie ultrafioletowe UVB. Są to jednak sprzęty medyczne z atestami i udowodnioną skutecznością w leczeniu danego schorzenia – dodaje.
Obietnice przyszłości a rzeczywistość
Choć niektóre z opisanych technologii są jeszcze w fazie testów, kierunek jest wyraźny - zamiast maskować skutki łysienia, nauka chce odtworzyć naturalny mechanizm wzrostu włosów. Jednocześnie, dr Pastuszczak podkreśla, że niektóre z przełomowych, innowacyjnych metod leczenia łysienia są już dostępne dla polskich pacjentów.
- Największy postęp miał miejsce w przypadku leczenia łysienia plackowatego, bo mamy już dziś dostęp do bardzo nowoczesnych terapii tzw. inhibitorami JAK, które są już objęte programem lekowym. W tym momencie wiem, że oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia powoli kontraktują z wybranymi jednostkami prowadzenie tych programów. To jest terapia przełomowa i bardzo skuteczna – wskazuje dermatolog.
Aby jednak zostać uwzględnionym w programie lekowym, pacjent musi spełnić szereg kryteriów - na ten moment, dość rygorystycznych.
- Bez refundacji NFZ koszt takiej miesięcznej kuracji może oscylować nawet wokół 4-5 tysięcy złotych - zaznacza dr Pastuszczak.
Mimo to, fakt, że terapia tego typu została oficjalnie zatwierdzona, a NFZ wykonuje pierwsze kroki w celu zwiększenia jej dostępności, jest najlepszym dowodem na to, że rozwiązania, które jeszcze kilka lat temu były obiecującą wizją, dziś stanowią realną szansę na pomoc dla pacjentów.