Prof. Adam Reich wyjaśnia jak nie leczyć kurzajek© Adobe Stock, Facebook

Domowe sposoby na leczenie kurzajek. Dermatolog przestrzega

Aleksandra Zaborowska
Aleksandra Zaborowska

Kurzajki, choć wydają się być błahym problemem skórnym, wymagają wdrożenia odpowiedniego leczenia i konsultacji z profesjonalistą: lekarzem lub farmaceutą. Niestety, wielu podejmuje się domowych metod walki z infekcją skórną lub zapomina o czynnikach, które mogą doprowadzić do szybkiego nawrotu kurzajki.

Domowe sposoby

- Błędem może być myślenie, że samodzielnie leczenie nie ma sensu. Jeśli korzystamy z odpowiednio dobranych preparatów aptecznych popartych poradą farmaceuty, nie ma w tym niczego złego. Kiedy jednak decydujemy się na tzw. metody domowe, w najlepszym przypadku możemy nie zaobserwować żadnych efektów, a w najgorszym doprowadzić do pogorszenia problemu np. poprzez nadkażenie lub rozsianie infekcji wirusowej - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie prof. dr hab. n. med. Adam Reich, specjalista dermatologii i wenerologii.

Do niezbyt skutecznych metod domowych, nierzadko przekazywanych z pokolenia na pokolenie, można zaliczyć smarowanie zmian skórnych sokami z roślin, np. gliśnika jaskółczego ziela czy czosnku. W praktyce nie mają one szansy dotrzeć do zainfekowanej tkanki i odpowiednio silnie na nią zadziałać. To samo tyczy się octu, spirytusu lub olejku z drzewa herbacianego. Choć znane są z właściwości antyseptycznych i odkażających, w leczeniu kurzajki zwykle sprawdzają się jedynie tymczasowo – a później zmiana powraca.

- Warto jednak pamiętać, że nawet najbardziej skuteczne metody pozwalają zwykle na wyleczenie ok. 70 proc. zmian. Z drugiej strony, organizm nierzadko sam posiada zdolność do zwalczenia infekcji i może dojść do samowyleczenia, choć jest to proces długi, bo może zająć nawet 2-3 lata – dodaje prof. Reich.

I to właśnie ten czynnik bywa odpowiedzialny za kolejny błąd w leczeniu.

Czekanie, aż kurzajka "sama przejdzie"

- Długo nieleczone zmiany, zwłaszcza na stopach, mają tendencję do rozprzestrzeniania się na coraz większą powierzchnię skóry. Im więcej zmian, tym trudniejsze są w leczeniu, dlatego nie należy zwlekać z interwencją i czekać, aż kurzajka zniknie sama - wyjaśnia dermatolog.

Kurzajka może zniknąć samoistnie w wyniku aktywacji układu odpornościowego, który rozpoznaje i usuwa zakażone komórki skóry. Na początku wirus brodawczaka ludzkiego (HPV) skutecznie "unika uwagi organizmu", ponieważ zakaża wyłącznie naskórek - warstwę skóry słabo unaczynioną i pozbawioną bezpośredniego dostępu dla wielu komórek obronnych. Zmiana staje się widoczna dla układu odpornościowego dopiero wtedy, gdy w jej obrębie dojdzie do mikrourazu lub niewielkiego stanu zapalnego. W takiej sytuacji komórki prezentujące antygen przechwytują fragmenty wirusa i przekazują je limfocytom T. Rozpoczyna się proces niszczenia zakażonych keratynocytów (głównych komórek naskórka, odpowiedzialnych za produkcję keratyny) oraz produkcji interferonu, który hamuje namnażanie HPV. Nie każdy organizm bie każdy organizm będzie jednak w stanie samodzielnie przeprowadzić ten proces.

Samodzielne mechaniczne usuwanie brodawki

Wśród pacjentów nierzadko zdarzają się przypadki samodzielnych prób usunięcia kurzajki poprzez wycięcie czy też wytarcie pumeksem. Lekarz wyjaśnia, dlaczego jest to ryzykowne rozwiązanie.

- Każde uszkodzenie skóry w miejscu infekcji może doprowadzić przede wszystkim do rozsiania brodawki na inne części ciała. Naruszając zainfekowaną część skóry i jednocześnie nie przestrzegając zasad higieny możemy też doprowadzić do nadkażenia. Trudno jest też samodzielnie usunąć taką brodawkę. Często zdarza się, że zostaje ona wycięta tylko częściowo, a wtedy i tak odrośnie w tym samym miejscu - mówi specjalista.

- Sami lekarze rzadko kiedy sięgają po metodę całkowitego chirurgicznego wycięcia kurzajki, ale jednocześnie wysyłają wtedy materiał do badania histopatologicznego, żeby się upewnić, czy cała zainfekowana tkanka została usunięta. W warunkach domowych nie mamy możliwości tego sprawdzić - dodaje.

Niewłaściwe stosowanie leków

Prof. Reich ostrzega też przed niewłaściwym zastosowaniem bądź doborem produktów leczniczych. Niektóre z nich nie nadają się do zastosowania w miejscach wrażliwych, a niektóre mogą być zwyczajnie nieskuteczne.

- W aptece możemy dostać m.in. preparaty na bazie kwasu salicylowego, który niejako "rozpuszcza" naskórek. Absolutnie nie należy ich stosować w miejscach wrażliwych, w okolicach oczu, ust, miejsc intymnych, bo po prostu bardzo je podrażnimy - uprzedza dermatolog.

- Popularne są też urządzenia do domowego wymrażania brodawek. Rzadko je jednak rekomendujemy, bo wymrożenie takiej kurzajki do temperatury około -40 stopni Celsjusza jest często niewystarczające. Dla porównania, w leczeniu gabinetowym stosuje się podtlenek azotu, który zmraża do temperatury ok. -80 stopni, a nawet ciekły azot – do ok. -170 stopni - wyjaśnia.

Brak profilaktyki

Warto pamiętać, że kurzajki mają tendencję do nawrotów, a także mogą przenosić się na inne miejsca ciała lub na inne osoby. Ryzyko zakażenia wzrasta, jeśli nie stosuje się odpowiedniej profilaktyki.

- Brodawki wirusowe, jak nazwa wskazuje, są spowodowane infekcją brodawczaka ludzkiego. Jest to choroba zakaźna, którą najłatwiej zarazić się na basenach lub w saunach. Kluczowe jest więc przestrzeganie zasad higieny, a więc noszenie klapek, mycie, a następnie dokładne osuszanie stóp i całego ciała. To najlepsza profilaktyka, a w przypadku osób, które już zmagają się z infekcją - absolutne minimum, aby tej infekcji możliwie nie rozsiewać - alarmuje prof. Reich.

Ważna jest również codzienna higiena stóp i dłoni oraz dokładne osuszanie skóry po kąpieli, ponieważ wilgotne środowisko sprzyja namnażaniu wirusa i jego rozprzestrzenianiu się.

- Bardzo istotnym czynnikiem jest także obuwie, jeśli zmagamy się z kurzajkami na stopach, a właśnie tam lubią się często pojawiać. Można się zdecydować na dezynfekcję butów, ale nie ma ona stuprocentowej skuteczności, dlatego z reguły zachęcam pacjentów do tego, aby, w ramach możliwości, pozbyli się tych przynajmniej tych par, których najmniej im szkoda – radzi specjalista.

Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP abcZdrowie

Wybrane dla Ciebie

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski