Top 5. Produkty, dzięki którym twoje jelita wskoczą na wyższe obroty
Czy wiesz, że w brzuchu dorosłej osoby mieści się od siedmiu do ośmiu metrów jelit? W dodatku może się w nich znajdować nawet 100 bilionów mikroorganizmów! Wyobraź sobie, że twoje jelito cienkie ma powierzchnię zbliżoną do kortu tenisowego i pokrywa ją 10 milionów kosmków, które wchłaniają wszystkie substancje odżywcze. Podobnie jak murawa na korcie - potrzebują cennych składników i związków, które zadbają o ich kondycję. Trawa lubi lekko kwaśną próchniczą glebę, azot, wodę, słońce… A co sprawia radość jelitom? Oto nasz ranking.
To, co jemy wpływa nie tylko na nasze zdrowe fizyczne, ale ma też ogromne znaczenie dla naszej psychiki. To dlatego jelita nazywane są ''drugim mózgiem''. Potwierdza to Magdalena Klimczak, dietetyk kliniczny. - W jelitach znajduje się jelitowy układ nerwowy. Łączy się on z właściwym mózgiem i centralnym układem nerwowym poprzez nerw błędny. Nerw ten jest głównym szlakiem dwukierunkowej komunikacji między mózgiem a przewodem pokarmowym, a konkretniej jelitami. Dzięki temu to co jemy, może wpływać na nasze samopoczucie, odczuwane emocje i ogólny stan psychiczny – wyjaśnia ekspertka.
Dietetyczka wskazuje też pięć produktów, które są szczególnie cenne dla prawidłowego funkcjonowania jelit. Na piątym miejscu znalazły się produkty wysokobłonnikowe, takie jak płatki owsiane, otręby, pieczywo pełnoziarniste, grube kasze.
- Mitów na temat błonnika nadal krąży bardzo dużo. Jednak prawda jest taka, że błonnik jest jednym z podstawowych składników, potrzebnych do prawidłowej pracy jelit, a co za tym idzie, całego naszego organizmu. Błonnik pełni wiele ważnych funkcji w organizmie. Odpowiada za zwiększanie treści pokarmowej, spowolnienie trawienia, zwiększa też uczucie sytości – wymienia dietetyczka kliniczna.
- Ważną rolą w odniesieniu do jelit jest fermentacja frakcji błonnika w jelicie grubym. Dzięki tej fermentacji, mikroorganizmy zasiedlające nasze jelita pozyskują energię, stymulują do pracy układ odpornościowy oraz wspomagają syntezę niektórych witamin. Produktem ubocznym tejże fermentacji są SCFA, czyli krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe, które pomagają w prawidłowej pracy jelit – dodaje ekspertka.
Ale jak mówił ojciec współczesnej medycyny i toksykologii – Paracelsus: ''Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę''. To oznacza, że również przedawkowanie błonnika może być niebezpieczne dla naszego zdrowia. Według najnowszych norm żywienia dla populacji Polski z roku 2022, dziennie spożycie błonnika dla zdrowej osoby dorosłej wynosi ok. 25 g. Zbyt duże ilości błonnika w diecie mogą powodować bóle brzucha, biegunkę, wzdęcia, nadmierne gazy, ograniczają też wchłanianie mikroskładników. Co więcej, wysokie spożycie błonnika nie jest wskazane przy zapaleniu trzustki, zapaleniu żołądka, jelit, wrzodach żołądka czy niedokrwistości.
Na czwartym miejscu naszego rankingu znalazły się kiszonki, czyli coś, co kraje słowiańskie kochają od wieków. Polacy to mistrzowie kiszenia. Lubimy i kisimy na potęgę – ogórki, buraki, marchew, kapustę, cytryny, pomidory, cebulę, kalarepę, brokuły, paprykę, rzodkiewkę, bób, rzepę, kalafior, czosnek, a nawet liście chrzanu. - Kiszonki przede wszystkim ze względu na swoją kwasowość, pomagają w procesach trawienia, są również kopalnią wielu witamin i minerałów, które są potrzebne do prawidłowej pracy organizmu. Dzięki procesom fermentacji zawierają bakterie probiotyczne, które wzmacniają naszą odporność – wyjaśnia dietetyczka.
Ekspertka radzi jednak, by wybierając gotowe już produkty dostępne w sklepach, zwrócić uwagę na zawartość soli w produkcie, a także czy poza podstawowymi składnikami, które muszą zostać użyte do powstania kiszonek, nie ma innych dodatków. Nadmiar soli może działać destrukcyjnie na niektóre bakterie bytujące w naszych jelitach. To również jeden z głównych czynników stojących za plagą nadciśnienia w Polsce.
Magdalena Klimczak przypomina o czymś jeszcze. - Biały nalot jest zupełnie normalnym zjawiskiem w procesie tworzenia kiszonek. Są to bakterie kwasu mlekowego, które pojawiają się podczas fermentacji. Może się jednak zdarzyć, że podczas procesu fermentacji doszło do rozwoju bakterii gnilnych lub drożdży – wtedy również pojawi się biały osad w postaci kożucha – komentuje.
- Jak to rozróżnić? Wtedy należy sprawdzić zapach przetworu, czy nadal pachnie kiszonką oraz sprawdzić, czy ogórki lub inne warzywo nadal jest twarde, chrupkie. Jeśli tak, wtedy wszystko z przetworem jest w porządku – dodaje dietetyczka.
Na trzecim miejscu znalazły się produkty fermentowane, takie jak jogurty, kefiry i maślanki. - Zawierają bakterie probiotyczne, które wpływają na poprawę odporności organizmu oraz różnorodność mikrobioty jelitowej, dlatego jedzone codziennie mogą wpłynąć pozytywnie na organizm człowieka. Jednak nie wszyscy dobrze reagują na spożycie przetworów mlecznych, dlatego też należy obserwować swój organizm, czy po ich zjedzeniu nie występują dolegliwości ze strony układu pokarmowego – ostrzega ekspertka.
Na drugim miejscu znalazła się woda – źródło życia i najważniejsza substancja na Ziemi. Woda pełni funkcje detoksykujące i wspomaga usunąć z organizmu toksyczne produkty przemiany materii. W dodatku odpowiada też za transport składników odżywczych, pobudza pracę jelit i hamuje procesy gnilne, które zachodzą w jelicie cienkim. Gdy nasz organizm nie jest odpowiednio nawodniony, dochodzi do zaparć, gdyż resztki pokarmowe zatrzymują się w jelitach. Należy też pamiętać, że to właśnie w jelicie grubym powstają takie toksyny jak siarkowodór czy amoniak. Jeśli nie są wydalane, mogą przedostawać się do krwi i wpływać negatywnie na pracę innych organów.
A co znalazło się na pierwszym miejscu? Warzywa, które nie tylko podkręcają pracę jelit, ale też chronią przed rozwojem raka jelita grubego. Ekspertka wskazuje, że najlepsze będą te w surowej wersji. Te, po które zdecydowanie warto sięgać jak najczęściej, to: fasola, brokuły, brukselka, cykoria, szparagi, jarmuż, topinambur, awokado, marchewka, czosnek, papryka czy pomidory.