Sposób gastroenterologa na zdrowie jelita - 5 kroków
Większość osób ma świadomość, że trzeba dbać o zdrowe serce, płuca, ćwiczyć mózg, ale stosunkowo niewiele osób zdaje sobie sprawę z roli, jaką w naszym organizmie odgrywają jelita, i z jakimi wyzwaniami muszą się codziennie mierzyć. Wysoko przetworzona żywność, energetyki, alkohol, leki, stres – jelita cierpliwie znoszą nasze "wybryki" - do czasu... Kiedy źle funkcjonują, cierpi cały organizm. Zapytaliśmy eksperta, jak zadbać o zdrowie jelit.
Najczęstszymi objawami chorób jelit są bóle brzucha, wzdęcia, nudności, biegunka lub zaparcia. Lista schorzeń jelit jest długa, do najpoważniejszych należą wrzodziejące zapalenie jelita grubego, zespół jelita drażliwego (IBS), czy rak jelita grubego. To ostatnie schorzenie rocznie dotyka nawet 18 tys. Polaków. Szacuje się, że liczba zachorowań co roku zwiększa się o ok. 5 proc. Tymczasem to jedna z chorób, której w większości przypadków można by uniknąć dzięki zdrowej diecie i aktywności fizycznej.
5 kroków do zdrowych jelit
Jak zadbać o zdrowe jelita? Kluczowe zasady wymienia znana specjalistka gastroenterologii prof. dr hab. n. med. Grażyna Rydzewska, z Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gastroenterologii CSK MSWiA, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii.
Zasada 1: Podstawa to błonnik rozpuszczalny w diecie
Prof. Grażyna Rydzewska podkreśla, że numer jeden na liście produktów niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania jelit to błonnik rozpuszczalny.
- Błonnik większości osób kojarzy się, że ze składnikiem stosowanym tylko w przypadku zaparć czy biegunek, tymczasem jest to kluczowy składnik. Nasza dieta zawiera go stosunkowo niewiele. Można łatwo policzyć, ile przyswajamy go na co dzień. Zalecana norma dzienna to jest ok. 25-30 g błonnika, czyli to jest ok. 25-30 dużych jabłek. Kto z nas tyle zjada dziennie? - pyta retorycznie ekspertka i wskazuje najlepsze źródła tej substancji.
- Podstawowym źródło błonnika rozpuszczalnego są warzywa i owoce. Wbrew powszechnemu przekonaniu nie zalecamy pacjentom zwiększonego spożycia np. otrębów, które również zawierają błonnik, ale z kolei w większych ilościach utrudniają wchłanianie wapnia. Nie zalecamy suplementacji błonnika nierozpuszczalnego, jego ilość w diecie najczęściej jest wystarczająca. Natomiast zdecydowanie rekomendujemy zwiększenie spożycia błonnika rozpuszczalnego. Jeżeli pacjenci mają po nim np. wzdęcia, wtedy zalecamy jego suplementację - wyjaśnia gastroenterolog.
Zasada 2: Zamiast diety eliminacyjnej, dieta śródziemnomorska
Kluczowe znaczenie dla utrzymania dobrej kondycji jelit ma też utrzymanie prawidłowej masy ciała. Prof. Rydzewska odradza wszelkie diety eliminacyjnej i podkreśla, że tylko nieliczna grupa pacjentów rzeczywiście powinna je stosować ze względu na nietolerancje czy alergie pokarmowe i zawsze po konsultacji z lekarzem.
- Coraz częściej słyszę od pacjentów: "nie będę jadł glutenu, nie będę jadł laktozy - będę zdrowy". Diety eliminacyjne na ogół się nie sprawdzają. To przynosi więcej szkody niż pożytku. Takie rozwiązania powinny być stosowane tylko u tych pacjentów, którzy mają do tego medyczne wskazania, a takich nie jest aż tak dużo, jak osób, które decydują się na takie rozwiązania. Eliminowanie niepotrzebnie jakichś grup produktów na dłuższą metę jest szkodliwe - przekonuje lekarka.
U większości pacjentów najlepiej sprawdza się dieta śródziemnomorska. - Złotym standardem jakichkolwiek stosowanych diet i najlepszych przykładem jest dieta śródziemnomorska, bo po pierwsze jest bogata w produkty naturalne, a po drugie jest zróżnicowana: tam jest i gluten, i laktoza, których wielu pacjentów tak się boi. Dieta śródziemnomorska nie jest dietą trudną. Tam są ryby, owoce morza, białe mięso, ale można zjeść też trochę wołowiny, za to ogranicza się wieprzowinę – wymienia profesor.
Zasada 3: Uwaga na wysokoprzetworzoną żywność
Kolejnym krokiem, który warto wprowadzić w życie, jest uważne czytanie składu produktów, by w miarę możliwości ograniczyć szkodliwe dodatki.
- Sprawdzajmy, co tak naprawdę jemy. Oczywiście nie unikniemy w tej chwili żywności wysokoprzetworzonej w 100 proc., ale zawsze należy wybierać te produkty, które zawierają jak najmniej substancji dodatkowych, które nie są żywnością, i które nie mogą dobrze działać, bo nie odżywiamy się plastikiem, karagenem, dwutlenkiem tytanu i mnóstwem innych substancji. One sprawiają tylko, że żywność wygląda ładnie i świeżo, że majonez się nie rozdziela, a jogurt jest puszysty, ale to wszystko jest chemią. Coraz więcej mówimy o szkodliwości m.in. dwutlenku tytanu, który jest w kilkuset różnych produktach żywnościowych, np. w różnych kolorowych posypkach do lodów, lukrach. Jak się okazuje, te produkty zjadają przede wszystkim dzieci, one przyjmują średnio cztery razy więcej dwutlenku tytanu niż dorośli - alarmuje prof. Rydzewska.
Ekspertka przypomina, że kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych powinniśmy zaczynać od najmłodszych lat.
- Nie możemy myśleć, że dziecko ma czas, teraz może odżywiać w McDonald's, jeść kolorowe posypki, a potem zacznie trzymać dietę i wszystko będzie dobrze. Nie będzie dobrze, bo ryzyko chorób autoimmunologicznych kształtuje się właśnie w dzieciństwie, czyli już od najmłodszych lat powinniśmy kształtować te nawyki jedzenia produktów świeżych i w miarę nieprzetworzonych. Mówię "w miarę", bo w dzisiejszych czasach nie jest to proste, nawet jogurt zawiera jakieś poprawiacze smaku i barwniki, ale bazujmy na jogurcie naturalnym, który zawiera ich najmniej lub wcale – radzi lekarka.
Zasada 4: Nie dla słodkich napojów gazowanych i energetyków
Kolorowe napoje gazowane to nasze przekleństwo - mówi prof. Rydzewska. Zawierają dużo sztucznych dodatków: sztuczne barwniki, słodziki.
- Nie ma żywności naturalnej pod postacią napojów energetyzujących, napojów słodzonych czy barwionych. To jest to, co powinniśmy w pierwszym rzędzie wykluczyć. Naturalna do picia jest woda mineralna, soki owocowe, kawa i herbata - podkreśla lekarka.
Prof. Rydzewska zwraca uwagę na jeszcze jedną pułapkę, w którą wpada wiele osób - w trosce o wagę sięgamy po napoje "zero cukru" zakładając, że są lepsze dla naszego organizmu. - Jeżeli chcemy schudnąć czy utrzymać prawidłową masę ciała nie zastępujmy naturalnych produktów sztucznymi. Dobrze jest ograniczyć cukier, ale nie zastępować go sztucznymi słodzikami, bo to generuje problemy z zakresu przewodu pokarmowego. Jeżeli nie jesteśmy w stanie wytrzymać bez cukru, to lepiej sięgnąć po naturalny cukier w mniejszej ilości niż po sztuczne zamienniki – radzi ekspertka.
Co z alkoholem?
- Bardzo trudno jednoznacznie wypowiedzieć się na temat alkoholu. Trzeba pamiętać, że w powszechnie uważanej za najzdrowszą diecie śródziemnomorskiej jest obecne wino, a czas przeżycia populacji mieszkającej nad basenem Morza Śródziemnego jest najdłuższy. Jednocześnie w tych krajach jest najwięcej przypadków marskości wątroby i zapaleń trzustki, więc to pokazuje, że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu, którą możemy pacjentowi zarekomendować i to trzeba jasno powiedzieć. Nawet bardzo niskie dawki alkoholu dla niektórych pacjentów mogą być szkodliwe. Natomiast jeżeli są osoby, które jako element swojej diety wypijają kieliszek wina w przypadku kobiet lub dwa w przypadku mężczyzn to my nie protestujemy, ponieważ to są wypracowane zwyczaje z basenu Morza Śródziemnego - wyjaśnia profesor.
Zasada 5: Ruch dla zdrowia jelit
- To, co jeszcze mogłabym zalecić - to ruch. To jest stara maksyma – "Ruch zastąpi każde lekarstwo, żadne lekarstwo nie zastąpi ruchu". Jeżeli pacjent ma wzdęcia, jeżeli ma siedzący tryb życia, jeżeli ma bóle brzucha, to podstawowym zaleceniem jest ruch, dużo błonnika i woda mineralna - podkreśla prof. Rydzewska.
Lekarka przyznaje, że sama w swojej diecie stosuje się właśnie do tych zasad. W związku z tym, że nie jest w stanie przyjmować zalecanej porcji błonnika rozpuszczalnego, codziennie uzupełnia go dzięki suplementom diety. - Staram się jeść różnorodnie. Przyznaję, że od wielu lat jestem na diecie pudełkowej, bo to daje mi możliwość tego, żebym jadła pięć posiłków dziennie i w miarę świeże produkty. Nigdy nie piję słodzonych napojów gazowanych, czy energetyków - dla mnie one w ogóle nie istnieją. Za to piję dużo kawy. Piramida zdrowego żywienia mówi, że przy dobrej tolerancji pokarmowej dozwolone jest do siedmiu kaw dziennie. Tylko mówimy o kawie z ekspresu ciśnieniowego, przelewowego, a nie kawie rozpuszczalnej. Staram się dbać o linię, co wszystkim nam różnie wychodzi - puentuje lekarka i dodaje: Trzeba się trzymać tego, co mówi nauka. To, co pomogło Goździkowej, innym nie zawsze pomaga.