Skąd bierze się słomiany zapał i jak sobie z nim poradzić?
Schudnę, zmienię pracę, wyjadę w podróż dookoła świata, nauczę się nowego języka obcego. To tylko niektóre z częstych postanowień noworocznych, jakie wielu z nas planuje zrealizować w ciągu nowego roku. Brzmi bardzo ambitnie, ale czy realistycznie? Badania dowodzą, że jedynie 8-15 proc. osób realizuje noworoczne plany. W wielu przypadkach za niepowodzeniem stoi tzw. słomiany zapał. Jakie są jego przyczyny i dlaczego dotyka tak wielu osób?
Słomiany zapał może mieć podłoże w dzieciństwie
Słomiany zapał to związek frazeologiczny, który określa postawę, w której chcemy się za coś zabrać, ale nasze zainteresowanie danym tematem trwa bardzo krótko. Na początku wizja pozytywnych zmian dodaje energii i radości, które skłaniają nas do podjęcia zamierzonych celów, ale bardzo szybko się zniechęcamy i rezygnujemy. Co za to odpowiada?
- Spadek motywacji do dalszego działania, często związany jest z tzw. prokrastynacją, czyli odkładaniem czegoś na później. Uwarunkowania słomianego zapału są też związane z naszym wychowaniem i tym, co przeżyliśmy we wczesnym dzieciństwie. Najdobitniej wpływ czynników z okresu dzieciństwa na niską motywację opisał psycholog Walter Mischel, który jeszcze w latach 60. przeprowadził eksperyment dotyczący odkładania gratyfikacji, czyli odłożenia nagrody w czasie – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr Anna Siudem, specjalistka w zakresie psychologii rodziny i psychologii społecznej.
Eksperyment polegał na tym, że dziecko w wieku przedszkolnym otrzymywało jeden smakołyk – była to słodka pianka lub ciasteczko (w zależności od zbadanego wcześniej gustu dziecka). Następnie składano dziecku obietnicę, że jeśli zaczeka ze zjedzeniem ciasteczka kwadrans, to otrzyma jeszcze drugie. Okazało się, że zaledwie 30 proc. badanych poczekało na kolejny smakołyk.
- Wnioski z tego eksperymentu wykazały, że umiejętność nabyta w dzieciństwie dotycząca czekania na nagrodę, która jest odroczona w czasie, a nie otrzymywana natychmiast, kształtuje naszą osobowość i podejście do życia. Z eksperymentu wynika, że te dzieci, które w wieku 4 lat potrafiły zapanować nad pokusą i nie zjadły cukierka, tylko poczekały i odłożyły nagrodę w czasie, w przyszłości lepiej radziły sobie w wielu dziedzinach życia. Zarówno w zakresie nauki, jak i relacji międzyludzkich czy pracy – podkreśla psycholog.
Jak radzić sobie ze słomianym zapałem?
Dr Siudem dodaje, że odkładanie gratyfikacji jest niezwykle pomocne w radzeniu sobie ze słomianym zapałem.
- Odłożenie nagrody w czasie sprawia, że nie spodziewamy się efektów w trybie natychmiastowym tylko dopiero po jakimś czasie – tygodniach, miesiącach, a nawet latach. Jest to widoczne zwłaszcza w kontekście pracy czy zdobywania nowych umiejętności, które wymagają czasu. To motywuje także do wkładania większego wysiłku w naukę i oczekiwania korzyści w przyszłości – twierdzi ekspertka.
Psycholog dodaje, że to, jak sobie radzimy ze słomianym zapałem, zależy przede wszystkim od nas samych: od typu osobowości, temperamentu czy wspomnianych doświadczeń z dzieciństwa.
- W związku z tym dzieci, które były wychowane w atmosferze wysiłku i odraczania nagrody, później lepiej radzą sobie w planowaniu i osiąganiu sukcesów – podkreśla dr Siudem.
Ekspertka zaznacza, że w przypadku osób, które nie mają takich podstaw rozwojowych, istotne jest, aby planując jakiekolwiek działanie, zrobić to we właściwy sposób – bez porywania się z motyką na słońce.
- Mianowicie – od samego działania, ważniejszy jest plan tego działania. Po pierwsze powinien być on racjonalny, czyli połączony z naszymi możliwościami. Jest to ważne dlatego, że podejmowanie działań, do których brakuje nam zasobów, najczęściej kończy się porażką. Jeśli ktoś wie, że podejmuje często decyzje pod wpływem silnych emocji, idzie na zakupy z zamiarem kupienia dwóch rzeczy, a wraca z dziesięcioma, to wie, że działa nieracjonalnie, co potem kończy się wyrzutami sumienia, przeżywaniem przykrych emocji czy poczucia winy, wstydu itd. Z taką wiedzą o sobie plan działania należy rozkładać w czasie tak, by można go było realizować ze spokojem i pełnym zaangażowaniem – tłumaczy psycholog.
- Przykładowo, jeśli taka osoba stawia sobie za cel, że schudnie w dwa miesiące 10 kg, musi wiedzieć, że jest to nierealne. Ten wyrzut pozytywnych emocji będzie krótkotrwały, a potem pojawi się zniechęcenie, wycofanie, szukanie usprawiedliwień czy błahych wymówek. Dla takich osób plan działania powinien być adekwatny do ich zasobów – precyzuje dr Siudem.
Szczegółowo rozpisany plan i metoda małych kroków
Psycholog dodaje, że w konstruowaniu postanowień niezwykle ważna jest precyzja. Cel powinien być:
- konkretny,
- szczegółowy,
- możliwy do zmierzenia,
- osiągalny,
- istotny
- określony w czasie.
Przykładowo, zamiast powiedzieć, że od nowego roku będziemy intensywnie ćwiczyć, powinniśmy wyznaczyć konkretny dzień treningu, długość jego trwania oraz rodzaj ćwiczeń.
- Plan powinien być rozpisany na etapy, warto wybrać metodę małych kroków. Przykładowo obiecajmy sobie, że na siłownię będę chodzić dwa-trzy razy w tygodniu. Nie więcej. Bo łatwiej zaplanować coś i wytrwać w czymś, co wymaga od nas mniejszego zaangażowania i mniejszej ilości czasu. Bardzo często nie przewidujemy różnych okoliczności zewnętrznych, które nie są zależne od nas, np. tego, że będziemy chorzy. Zakładamy najbardziej optymistyczny scenariusz czy przeceniamy ilość naszego wolnego czasu. Wiele badań dowodzi, że nie doszacowujemy nawet 30 proc. czasu, potrzebnego do realizacji celów - tłumaczy dr Siudem.
Osoba, która zakłada sobie pewien cel, na każdym etapie działania powinna wiedzieć, czego potrzebuje, aby go osiągnąć i co jej w tym przeszkadza. Ponadto powinna określić jakich efektów oczekuje po każdym z tych etapów.
- Warto też zauważać małe sukcesy się z nich cieszyć. Bardzo ważna jest także umiejętność radzenia sobie z frustracją, żalem, zniechęceniem czy przykrymi emocjami, bo one mogą się pojawiać, jeśli ktoś rzadko pracuje nad wytrwałością. Powinniśmy przygotować sobie strategie także na tego typu momenty. W takich sytuacjach można spotkać się ze znajomymi, podzielić się informacją, że udało nam się wytrwać w założonym planie 2 czy 3 tyg. po to, aby uzyskać wsparcie. Ono motywuje do działania. Życzliwe osoby, które zachęcają i motywują do działań, a nie podcinają skrzydła, są niezwykle pomocne. Nigdy nie opierajmy się na tym, że komuś się udało zrobić coś szybciej, a nam nie, bo każdy jest inny. Powinniśmy myśleć o sobie, a nie o innych – kończy dr Siudem.