Prof. Jarosław Sławek o migrenie© Adobe Stock

Jak dziś leczy się migrenę? "Mamy w Polsce dostęp do wszystkich nowoczesnych metod leczenia"

Aleksandra Zaborowska
Aleksandra Zaborowska

Na migrenę może już cierpieć nawet 20 proc. Polaków. Wielu z nich nadal sięga po leki przeciwbólowe, które skutecznie, ale na krótko uśmierzają ból, nie mając świadomości, że dysponują nowoczesnymi metodami długofalowego leczenia, które może znacząco ograniczać ilość epizodów i łagodzić ich przebieg.

Według dostępnych danych, szacuje się, że w Polsce na migrenę zdiagnozowaną lub migrenę prawdopodobną cierpi około 8 milionów osób. Tak wynika z raportu "Społeczne znaczenie migreny z perspektywy zdrowia publicznego i systemu ochrony zdrowia" opracowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny (PZH) w 2019 roku. Nie dziwi więc, że rośnie zainteresowanie metodami leczenia i zapobiegania napadom migrenowym - a tych mamy już w Polsce cały wachlarz.

- W tym momencie właściwie mamy w Polsce dostęp do wszystkich nowoczesnych metod leczenia migreny, które stosuje się na świecie - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie neurolog prof. dr hab. n. med. Jarosław Sławek.

Jak podkreśla ekspert, aby odpowiednio podejść do leczenia należy jednak rozróżnić jego dwa rodzaje. - Jeden rodzaj interwencji migrenowej to leczenie samych napadów migreny, a drugi to leczenie prewencyjne, które ma na celu zmniejszenie liczby epizodów.

- W leczeniu doraźnym od lat stosuje się z powodzeniem niesteroidowe leki przeciwzapalne, do których zaliczamy m.in. paracetamol, naproksen, ibuprofen. Aby jednak były one skuteczne na napady migrenowe, należy je stosować w dużych dawkach. Jeżeli jednak napady są częste, np. przekraczają liczbę 4-5 ataków w miesiącu, proponujemy choremu leki profilaktyczne, które same w sobie nie mają doraźnego działania przeciwbólowego - wskazuje ekspert.

W przypadku leków stosowanych profilaktycznie w celu zmniejszenia liczby napadów, stosuje się leki przeciwpadaczkowe, takie jak kwas walproinowy czy topiramat, ale także beta-blokery, jak propranolol, bądź leki przeciwdepresyjne, takie jak amitryptylina.

- To jednak nie są żadne nowości, one są na rynku już od dawna - podkreśla prof. Sławek.

Leki są, ale należy je przyjmować świadomie

- Od lat 90. mamy już w Polsce dostępne specyficzne leki przerywające napady migreny, które niestety nadal nie są refundowane. Mowa o grupie tryptanów, które są tak ściśle ukierunkowane na leczenie tej dolegliwości, że na żaden inny ból głowy nie zadziałają. Opracowanie tych leków było pierwszym historycznym osiągnięciem w walce z tą dolegliwością. Występują w różnych postaciach: do podania doustnego, rozpuszczające się w jamie ustnej, podskórne czy donosowe. Działają szybko i skutecznie przerywają napad migreny. Wszystkie leki doraźne trzeba jednak przyjmować jak najszybciej, nie czekając na rozwój silnego bólu - zaznacza lekarz.

Prof. Sławek podkreśla również, że ostatnie lata przyniosły nam przede wszystkim nowe metody leczenia migreny przewlekłej, "czyli takiej, której napady pojawiają się minimum piętnaście razy w miesiącu, z czego osiem jest typowo migrenowych, czyli pulsujących i z towarzyszącą fotofobią (nadwrażliwością na światło) czy fonofobią (nadwrażliwością na dźwięki)".

Gdy częstotliwość napadów zaczyna się zwiększać, pacjenci mają w zwyczaju sięgać przede wszystkim po najlepiej znane leki przeciwbólowe z kategorii NLPZ. O ile są one skuteczne, dostępne i bezpieczne, ich nadużywanie przez pacjentów z częstymi migrenami może wiązać się z zaostrzeniem dolegliwości.

- Migrena często wiążę się z nadużywaniem leków przeciwbólowych przez pacjenta, a to może prowadzić do rozwoju dolegliwości bólowych ściśle z tymi lekami powiązanych (ang. medication overuse headache, a po polsku "ból głowy z nadużywania leków przeciwbólowych"). Do tego rodzaju bólu dochodzi często, kiedy liczba napadów narasta i chory musi zażywać coraz częściej i więcej leków przeciwbólowych. W konsekwencji może dochodzić do zjawiska, które nazywamy chronifikacją migreny: z migreny epizodycznej rozwija się migrena przewlekła - ostrzega prof. Sławek.

Jakie refundowane możliwości mają pacjenci?

Pacjenci dotknięci najbardziej uciążliwą, najtrudniejszą do leczenia migreną przewlekłą, otrzymali już dostęp do programu lekowego.

- Pierwszą linią leczenia w tym programie jest toksyna botulinowa (botox) - lek, który pierwotnie został stworzony w celu leczenia nadmiernych skurczów mięśniowych. Dopiero po pewnym czasie badania wykazały, że może być skutecznie stosowany także jako lek przeciwbólowy. Odpowiednio podana, do 35 punktów na głowie, toksyna botulinowa może zmniejszyć liczbę epizodów nawet o 50 proc. i więcej, co uważamy za wysoką skuteczność metody leczenia. Program lekowy oznacza, że leki te dla chorych są w pełni refundowane - wyjaśnia neurolog.

Toksyna botulinowa nie jest jednak jedyną refundowaną metodą terapii, z której mogą skorzystać polscy pacjenci.

- Jest jeszcze metoda leczenia oparta na przeciwciałach monoklonalnych, stosowana również w innych gałęziach medycyny, m.in. przy leczeniu stwardnienia rozsianego czy w reumatologii. Te przeciwciała to swego rodzaju inteligentne cząsteczki, które potrafią w przypadku migreny neutralizować działanie białka CGRP - jednego z głównych tzw. neuroprzekaźników, które biorą udział w transmisji impulsów bólowych. Te przeciwciała są drugą linią leczenia w programie lekowym. Podaje się je w iniekcjach podskórnych - opisuje ekspert.

Jak podkreśla prof. Sławek, rynek leków na migrenę stale się rozwija, bo i stale rośnie na nie zapotrzebowanie.

- Na polskim rynku pojawiły się jeszcze produkty z nowej klasy leków, tzw. gepantów, i one działają zarówno na łagodzenie napadów migreny, jak i, podawane co dwa dni, wykazują działanie profilaktyczne i zapobiegają kolejnym napadom. Te leki nie są jednak w Polsce refundowane - dodaje.

Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP abcZdrowie

Wybrane dla Ciebie

Fakty i mity dotyczące picia wody

Fakty i mity dotyczące picia wody

BEHEALTHYMAGAZINE.ABCZDROWIE.PL

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski