Najdłużej zalegają w jelitach. Tych produktów unikaj
Istnieje wiele produktów spożywczych, które mogą zalegać w jelitach i powodować nieprzyjemne dolegliwości, takie jak zaparcia, wzdęcia czy kłucie w żołądku. Okazuje się, że niektóre pokarmy nie ulegają trawieniu nawet przez kilka dni. Co takiego znajduje się w składzie tych produktów? Jak zastąpić je innymi? Eksperci wyjaśniają.
Produkty, które najdłużej zalegają w jelitach i doprowadzają do zaparć
Zdrowe jelita są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, ponieważ to właśnie w nich zachodzą procesy trawienia oraz wchłaniania substancji odżywczych. Syntetyzują też witaminy, aminokwasy oraz kwasy tłuszczowe.
Jelita dzieli się na: jelito cienkie, w którym odbywa się aktywne trawienie i wchłanianie oraz jelito grube, gdzie treść jelitowa ulega zagęszczeniu, oraz wchłaniane są niektóre składniki pokarmowe.
Niestety istnieje wiele produktów spożywczych, które negatywnie wpływają na funkcjonowanie tych narządów. Jak informuje dietetyk i dr n. o zdr. Hanna Stolińska, to przede wszystkim produkty bogate w utwardzone tłuszcze, konserwanty czy gluten.
- Najdłużej w jelitach zalegają stałe produkty odzwierzęce, takie jak mięso, zwłaszcza to tłuste (np. wieprzowina, słonina, boczek, golonka czy karkówka), ale także nabiał (np. jajka). W grupie tej znajduje się także żywność przetworzona np. fast foody bogate w tłuszcze trans (hamburgery, pizza). Dłużej zalegają również produkty zbożowe, które mają wysoką zawartość glutenu – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Hanna Stolińska.
Dietetyczka podkreśla, że to, ile dane produkty będą zalegały w jelitach, jest kwestią indywidualną.
- Wiele zależy od metabolizmu i tempa trawienia, wieku, a nawet płci. U tych, u których perystaltyka jest spowolniona, pokarmy mogą zalegać od kilkudziesięciu godzin do nawet kilku dni – stwierdza dietetyczka.
Przykładem mogą być fast foody o dużej ilości tłuszczów trans, czyli utwardzonych olejów roślinnych, których strawienie dla organizmu to nie lada wyczyn. W skrajnych przypadkach mogą zalegać w organizmie nawet trzy dni.
- Wiemy, że wpływ na perystaltykę jelit mają także inne czynniki, wśród nich wymienić należy m.in. hormony płciowe. Widać to szczególnie u kobiet, zwłaszcza przy owulacji, kiedy hormonów jest więcej, ich perystaltyka spowalnia, ponieważ dochodzi do większej absorpcji treści płynnej z jelita i zatrzymania wody w ciele kobiety. Natomiast kiedy stężenie hormonów się obniża, o wypróżnienie łatwiej – dodaje w rozmowie z WP abcZdrowie gastrolog dr Tadeusz Tacikowski.
Zdaniem eksperta produkty, które spowalniają pasaż jelit i mogą w nich zalegać, doprowadzając jednocześnie do zaparć, to przede wszystkim te, które mają mało błonnika. Wśród nich wymienia się:
- biały ryż,
- jasne pieczywo: zawiera dużo skrobi i jest ubogi w błonnik,
- tłuszcz, który powoduje spowolnienie przemieszczania się pokarmu przez jelita i może powodować zaparcia,
- mięso,
- produkty wysokobiałkowe.
Najszybciej trawimy natomiast produkty bogate w błonnik, warzywa i owoce, a także cukry.
Mleko zaś u osób z niedoborem laktazy powoduje wzdęcia i rozluźnienie stolca.
- Wszystko to, co ma błonnik, stwardniałe resztki pokarmowe, owoce, warzywa, ciemne pieczywo, jogurty. Te produkty przyspieszają pasaż jelitowy. Dieta wysokowęglowodanowa, o czym rzadko się pamięta, dokarmia bakterie jelitowe, czyli mikrobiom jelitowy. A te bakterie wydzielają pewne promotoryczne substancje. Niezwykle ważne w przyspieszeniu wypróżniania są też picie wody oraz regularna aktywność fizyczna – wymienia dr Tacikowski.
Nawyki, które osłabiają mikrobiom jelitowy
Negatywny wpływ na mikrobiom jelitowy ma także m.in. przyjmowanie leków oraz picie alkoholu. Jak wyjaśnia prof. Ewa Stachowska, kierownik Zakładu Biochemii i Żywienia Człowieka Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, lekami, które mogą powodować dysbiozę jelitową (stan zaburzenia ilościowego i jakościowego składu ekosystemu bakteryjnego jelit) oraz prowadzić do rozszczelnienia bariery jelitowej są m.in. antybiotyki oraz inhibitory pompy protonowej.
- Właściwie nie ma leku, który nie zmieniłby składu mikrobioty jelitowej, niezależnie od tego, czy jest przyjmowany na czczo, czy nie. To działanie jest raczej działaniem dysbiotycznym, idącym w stronę niekorzystnej przebudowy mikrobioty jelitowej. Ale z drugiej strony nie u każdego, ponieważ kiedy mamy jakieś schorzenia jelitowe np. przerost bakterii, dysponujemy lekami, których wpływ jest korzystny, ponieważ przywraca właściwy skład mikrobioty jelitowej – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Stachowska.
- Negatywny wpływ na jelita mają przede wszystkim antybiotyki, wyjątkiem jest rifaksymina, która jest właściwie eubiotykiem i praktycznie nie wchłania się z przewodu pokarmowego. Duży wpływ na przewód pokarmowy mają także inhibitory pompy protonowej, zwłaszcza jeśli są przyjmowane bardzo długo – podkreśla prof. Stachowska.
Dietetyczka dodaje, że konsekwencje przyjmowania antybiotyków to m.in. przerost grzybiczy, czyli zachwianie proporcji dobroczynnych mikroorganizmów w stosunku do tych, które nie mają dobroczynnego działania, i które są w jelitach potrzebne tylko bardzo małej ilości.
- W przypadku antybiotykoterapii często zdarza się, że pacjent doświadcza biegunki, co świadczy o zmianach w mikrobiocie jelitowej. Inhibitory pompy protonowej mogą natomiast negatywnie wpływać na środowisko jelita cienkiego. W jelicie cienkim wchłaniają i są trawione substancje odżywcze. Jeśli więc inhibitory pompy protonowej mogą przyczyniać się do rozrostu mikrobioty, to nie jest to dobre zjawisko, bo w jelicie cienkim tych bakterii powinno być mało, powinny to być tylko szczególne gatunki – tłumaczy ekspertka.
Fatalny wpływ na jelita ma także alkohol, który zmienia skład mikrobioty jelitowej i znacząco obniża obecność pożytecznych bakterii, takich jak Lactobacillus i Bifidobacterium. W efekcie organizm nie radzi sobie z kontrolowaniem bakterii zasiedlających jelita dochodzi do zjawiska dyzbiozy i zespołu jelita przesiąkliwego (co polega na przepuszczaniu antygenów do krwiobiegu).
- Alkohol możemy traktować jak truciznę dla mikroorganizmów, jest wręcz zabójczy dla mikrobioty. Podobnie palenie tytoniu, niewłaściwa dieta, która jest uboga w błonnik, brak wystarczającej aktywności fizycznej, czy różnego rodzaju choroby. Im dieta jest mniej przetworzona, tym lepiej. Bo na dobrostan mikrobioty wpływają tak naprawdę cztery filary. Przede wszystkim nisko przetworzona dieta zawierająca błonnik, umiarkowana aktywność fizyczna, bardzo dobry sen i probiotykoterapia – precyzuje ekspertka.
Prof. Stachowska dodaje, że probiotyk jest klasyfikowany jako składnik żywności. Zaleca się przyjmowanie probiotyków np. na wyjazdach, kiedy zmieniamy swoje nawyki żywieniowe i częściej sięgamy po żywność przetworzoną.
- Warto wówczas mieć przy sobie probiotyk wieloszczepowy, dbający o barierę jelitową – radzi prof. Stachowska.
Jak radzić sobie z zaparciami?
Eksperci podkreślają, że złe nawyki żywieniowe oraz przetworzona żywność są jednymi z głównych przyczyn zaparć. O zaparciach, czyli zbyt małej częstotliwości wypróżnień i towarzyszącym temu objawom, mówi się wtedy, kiedy liczba wypróżnień w ciągu tygodnia jest mniejsza niż dwa.
- W praktyce należy jednak podejść do tej definicji nieco inaczej. Według mnie lepiej byłoby jednak powiedzieć, że zaparcia są wtedy, kiedy brak wypróżnienia zaczyna pacjentowi dokuczać. Jeśli pojawiają się uczucie zalegania, gniecenia czy bóle, to takiemu pacjentowi należy pomóc poprzez właściwe leczenie – tłumaczy dr Tacikowski.
W Polsce problem zaparć dotyczy 20-30 proc. populacji i wielokrotnie częściej występuje u kobiet niż u mężczyzn. Na zaparcie cierpią także osoby w starszym wieku oraz pacjenci z ograniczoną zdolnością poruszania się.
Ekspert podkreśla, że w leczeniu zaparć kluczowa jest właściwa dieta i aktywność fizyczna. Dotyczy to w szczególności zaparć nawykowych. W niektórych przypadkach konieczne jest także włączenie leczenia farmakologicznego.
- Musimy pamiętać, że dieta nie może zawierać zbyt dużo błonnika, bo takie produkty fermentują i doprowadzają do bolesnych wzdęć i gazów. Zalecana dawka to 25–30 g/d, natomiast u niektórych osób musi być ona mniejsza i pochodzić z błonnika rozpuszczalnego lub gotowych preparatów błonnika. Mamy też grupę leków promotorycznych, które wpływają na perystaltykę jelita, preparaty, które ściągają wodę do jelita czy leki ziołowe. Problem polega jednak na tym, że skuteczność tych leków jest średnia, największym minusem jest to, ze organizm się do nich przyzwyczaja i konieczne jest szukanie nowych rozwiązań. Nie mamy jednego leku, który zwalczałby zaparcia – przyznaje gastrolog.
Lekarz dodaje, że farmakoterapia nie usuwa przyczyn zaparć, pomaga jedynie w zwalczaniu objawów. Ponadto leczenie farmakologiczne może doprowadzić do uzależnienia od leków przeczyszczających.
- Dlatego kluczowa jest modyfikacja diety oraz zwiększenie aktywności fizycznej, natomiast w wielu przypadkach jest to bardzo trudne, ponieważ styl życia pacjentów nie pozwala na długotrwałe wprowadzenie takich zmian – kończy dr Tacikowski.