Jelita to nasz drugi mózg – oś mózg-jelita
W pędzie dnia codziennego zaniedbujemy wiele aspektów swojego zdrowia. Niestety często największą ofiarą naszych niezdrowych zachowań padają jelita. A to właśnie one i obecna w nich mikrobiota mogą determinować naszą odporność, a nawet samopoczucie. Dlaczego jelita to "drugi mózg"? Wyjaśnia to dr Wojciech Marlicz.
Jelita to drugi mózg? To bardziej prawdziwe, niż myślisz
Mawia się, że gdy jesteśmy zauroczeni, czujemy w brzuchu motyle, a nie jest też tajemnicą, że pod wpływem stresu ściska nas w brzuchu. Eksperci często powtarzają, że "jelita to drugi mózg" - emocje wpływają na kondycję jelit i odwrotnie. Układ pokarmowy to bardzo złożona biologiczna "maszyneria", która z układem nerwowym ma więcej wspólnego, niż nam się wydaje.
- Nasz układ pokarmowy jest bardzo bogato unerwiony. Obecną w nim część obwodowego układu nerwowego nazywamy enteralnym układem nerwowym. Nieustannie kontaktuje się on z mózgiem. Najlepszym przykładem jego działania jest nerw błędny, przez który ta komunikacja się odbywa - objaśnia dr hab. Wojciech Marlicz, lekarz gastroenterolog i adiunkt Kliniki i Katedry Gastroenterologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, który doświadczenie zawodowe zdobywał m.in. w Wielkiej Brytanii, USA i Australii.
Jak to się jednak dzieje, że układ pokarmowy jednocześnie pozwala na przyswajanie energii i budulca z pokarmu, stoi na straży odporności i moduluje nasze samopoczucie?
- W skład układu enteralnego wchodzi tzw. bariera jelitowa, która jest dosyć dynamiczną strukturą. Zapewnia wyspecjalizowany sposób komunikacji między układem krążenia a światłem układu pokarmowego. Składa się ona kolejno ze śluzu produkowanego przez komórki kubkowe i mikrobiotę, następne są enterocyty, potem zaś komórki śródbłonka naczyń krwionośnych oraz układ limfatyczny. A pośród tego wszystkiego jest enteralny układ nerwowy. Mikrobiota zapewnia integralność tej bariery i to, aby nie przerastały w niej mikroorganizmy patogeniczne, z którymi te pożyteczne cały czas współzawodniczą - objaśnia dr Marlicz.
Człowiek składa się z... bakterii?
W 2016 roku zespół naukowców, w skład którego weszli Ron Sender, Shai Fuchs i Ron Milo, opublikował artykuł, według którego w przeciętnym ludzkim ciele jest 30 bln własnych (ludzkich) komórek oraz aż 39 bln komórek bakterii. Chociaż jest ich mniej, niż niegdyś zakładano, to nie da się zaprzeczyć, że to liczba przyprawiająca o zawrót głowy. Mikroorganizmy te składają się na mikrobiotę, która pełni bardzo ważne funkcje dla utrzymania naszego dobrostanu.
- Mikrobiota jelitowa to zbiór wszystkich organizmów zasiedlających nasz przewód pokarmowy i nie są to tylko bakterie, ale też wirusy, grzyby i archeony. Najwięcej jest ich w jelicie grubym. Mikrobiota kolonizuje także w mniejszym stopniu błonę śluzową jamy ustnej, przełyku i żołądka. Ale to nie wszystko, bo mikroorganizmy kolonizują też nasze drogi oddechowe, drogi rodne i skórę. Można powiedzieć, że składamy się z tychże bakterii, od wewnątrz i od zewnątrz - mówi gastroenterolog.
Bardzo często zapominamy, że mikrobiota może zadbać o nasz komfort życia tak, jak my dbamy o nią. Jeśli wystawiamy ją na czynniki szkodliwe, prowadzące do spadku liczebności przyjaznych bakterii - możemy doprowadzić do nieprzyjemnych konsekwencji.
- W sytuacjach, gdy dochodzi do zaburzeń mikrobioty, może to osłabiać barierę jelitową. Niektóre leki przeciwzapalne jak NLPZ zmieniają ilość śluzu, oddziałują na pożyteczne bakterie, co może prowadzić do pojawienia się wrzodów, gdy przyjmujemy długo tego typu leki. Kiedy dochodzi do uszkodzenia tej bariery, pojawiają się tego następstwa, jak m.in. zespół nadwrażliwego jelita. Jelita się "przestrajają" poprzez to, że zakończenia nerwowe układu enteralnego są nadwrażliwe (nadwrażliwość trzewna). Pojawia się wówczas nadmierne kurczenie i fermentacja, co powoduje dalszy dyskomfort i dolegliwości bólowe – wyjaśnia ekspert.
Na "sprzymierzone" z nami bakterie niekorzystnie wpływają leki antybiotykowe, gdyż mają za zadanie blokować szlaki metaboliczne szerokiej gamy bakterii, wśród których mogą znajdować się także te pożyteczne. Zmiany w równowadze organizmów zamieszkujących układ pokarmowy powodują także leki na zgagę, immunosupresanty i niektóre preparaty z żelazem. Wszystko, co przechodzi przez jelita, jest środowiskiem życia bakterii jelitowych. A skoro zmieniamy ich środowisko bytowania – ich populacja także musi ulec zmianie.
Uszkodzenie bariery jelitowej i mikrobioty a choroby
Spójność wcześniej wspomnianej bariery jelitowej decyduje o sprawności naszego trawienia i o tym, jak się czujemy. Gdy ta bariera ulega uszkodzeniu to tak, jakby pękała tarcza, która dotąd chroniła nas przed chorobami i sprawiała, że nasze jelita są imponującym narzędziem, które w charakterystyczny sposób łączymy się ze światem zewnętrznym.
- Małe stany zapalne prowadzą do rozluźnienia bariery jelitowej. To powoduje, że przepuszcza ona mniej selektywnie (czyli nie zawsze to, co potrzeba) większą ilość antygenów, metabolitów bakteryjnych do układu krążenia. Na szczęście nie do krążenia ogólnoustrojowego, bo mamy jeszcze w organizmie swoisty "firewall", którym jest wątroba. Te szkodliwe substancje trafiają do niej krążeniem wrotnym, a ona stara się je zneutralizować. Jednak to ją obciąża, co może zaprowadzić do stłuszczenia wątroby. Bywa to jednym z markerów przerwania integralności bariery jelitowej. W modelach doświadczalnych wykazano, że nie ma stłuszczenia wątroby bez uszkodzenia bariery jelitowej - tłumaczy dr Wojciech Marlicz.
Często nie zdajemy sobie sprawy, jak wielka część naszego zdrowia zależy od harmonii w układzie pokarmowym. Gdy mikrobiota jest zaburzona - pojawiają się choroby. I są to dolegliwości nierzadko sięgające znacznie dalej, poza granice układu pokarmowego.
- Przewód pokarmowy wydaje się centralą, od której zależy podatność na takie choroby, jak dolegliwości neurodegeneracyjne, np. choroba Parkinsona czy choroba Alzheimera. Może warunkować dotkliwość udaru mózgu i skuteczność rehabilitacji. Z całą pewnością wpływa na choroby układu sercowo-naczyniowego. Naukowo udowodniono już, że metabolity bakteryjne z jelit mogą wpływać na ciśnienie krwi czy determinować rozwój miażdżycy – mówi.
- Mikrobiota warunkuje także rozwój niektórych nowotworów, przyczynia się do rozwinięcia insulinooporności, co z kolei dodatkowo zwiększa potencjał nowotworzenia - tłumaczy specjalista gastroenterologii.
Choroba Leśniowskiego-Crohna, zmora pacjentów z problemami gastroenterologicznymi, ma bardzo złożoną etiologię. Nie bez znaczenia jest tutaj stan drobnoustrojów zamieszkujących układ pokarmowy.
- Zdarza się, że istnieje defekt genetyczny powodujący, że komórki Panetha, działające przeciwbakteryjnie, mają upośledzoną funkcję. To następnie prowadzi do zaburzeń mikrobioty, a dalej - powoduje przewlekłe, nawracające stany zapalne. Wówczas ujawnić się może ta ciężka choroba w zwalczeniu, której musimy działać na wielu płaszczyznach. Znów powraca zagadnienie bariery jelitowej, przez co pacjenci z ChLC mają dolegliwości jak np. zapalenia rogówki, zmiany zwyrodnieniowe stawów czy zmiany skórne – mówi lekarz.
Przez żołądek do serca a przez mikrobiotę do mózgu?
Stare powiedzenie przypisuje układowi pokarmowego duży udział w procesie uwodzenia. Warto pamiętać jednak, że relacja między jelitami a mózgiem działa w obydwie strony. Czy możemy więc popsuć równowagę mikrobioty "siłą woli"?
- Wszystko to, co dzieje się w jelicie, wpływa na kondycję psychofizyczną i odwrotnie. Człowiek, który żyje w stresie, może nie zwracać uwagi na to, co je, jak je i to prowadzi do zaburzeń mikrobioty. Te z kolei powodują pogorszenie kondycji psychofizycznej i tu krąg się zamyka. Mikrobiota jest centralnym narządem metabolicznym, który ma imponujące możliwości.