Ulubione produkty dietetyka© gettyImages | Roman Tsubin

Co dietetyk ma w lodówce? Tymi produktami karmi jelita

Anna Klimczyk
Anna Klimczyk
5 stycznia 2024

Chcesz, aby twoja dieta była zdrowa i zbilansowana? Warto uczyć się od najlepszych. Dietetycy zdradzili nam, jakie produkty zawsze goszczą w ich lodówce. Wymienili również te, od których trzymają się z daleka. Wbrew pozorom, nie żywią się tylko kiełkami, humusem i ekologiczną żywnością.

Tym dietetycy "karmią" jelita

Mówi się, że jelita to drugi mózg i nie ma w tym zdaniu krzty przesady. Jeśli źle funkcjonują, nie ma mowy o dobrym samopoczuciu i odporności na choroby. Dlatego zapytaliśmy ekspertów od zdrowego odżywiania, czym je "karmić", aby działały jak najlepiej.

- Skład mikrobioty jelitowej wpływa na całe nasze zdrowie. Zaczynając od działania układu pokarmowego, kończąc na nastroju i samopoczuciu. Co sprzyja naszej florze jelitowej? Przede wszystkim błonnik pokarmowy. Jest on "ulubionym pożywieniem" dobrych bakterii i szybko ulega fermentacji. Znajdziemy go w kaszach, ryżu brązowym, makaronie pełnoziarnistym czy płatkach - wyjaśnia dietetyk kliniczny dr n. o zdrowiu Hanna Stolińska.

- Jestem na diecie roślinnej. Dlatego zawsze w mojej kuchni są kasze - gryczana, jęczmienna, pęczak. Drugą rzeczą, której nie może zabraknąć w mojej lodówce, są zielone warzywa liściaste - sałata, rukola, roszponka, szpinak, jarmuż, dużo natki pietruszki. Jestem również ogromną fanką roślin strączkowych. Zaliczamy do nich m.in. groch, soczewicę, ciecierzycę, fasolę czy bób. Zawierają dużo błonnika, który reguluje pracę jelit i jest niezbędny do zwalczania zaparć oraz regulowania poziomu cholesterolu we krwi - dodaje ekspertka.

Strączki to mój żywieniowy must have

Kamil Paprotnydietetyk kliniczny

Co dietetyk ma w lodówce?

Fanem roślin strączkowych jest także dietetyk kliniczny Kamil Paprotny.

- Moja kuchenna szafka nie może się bez nich obyć. Strączki są doskonałym źródłem błonnika, wapnia, witamin z grupy B - będą chronić przed rozwojem infekcji. Często ich nie doceniamy. A to błąd! Bardzo szybko nas nasycają i są niskokaloryczne. Będą doskonałe dla osób, które dbają o linie. To jest mój żywieniowy must have - przekonuje ekspert.

Kolejną obowiązkową pozycją na liście zakupów dietetyków są produkty mleczne. W jogurtach, kefirach i maślankach znajdziemy bakterie z rodziny Bifidobacterium i Lactobacillus, które są naturalnymi probiotykami. Jednak eksperci od żywienia apelują, aby przed zakupem konkretnego produktu zapoznać się z jego składem i sprawdzić, jakie szczepy bakterii zawiera.

Obowiązkową pozycją na liście zakupów dietetyków są produkty mleczne
Obowiązkową pozycją na liście zakupów dietetyków są produkty mleczne© Getty Images, | © 2020 Yiu Yu Hoi

- W tej kategorii stawiam na jogurty naturalne i serki wiejskie. Zawierają one bakterie kwasu mlekowego i prebiotyk - związek, który zbawiennie wpływa na nasze jelita. Dodaje je do szybkiej owsianki rano albo do owoców - wylicza Paprotny.

- Nie zapominam również o żółtym serze, który jest doskonałym źródłem wapnia, ale patrzę na jego skład. Wybieram ten, który ma więcej białka a mniej tłuszczu. Jednak nie spożywam go za często ze względu na to, że zawiera dużo soli. Kupuję także mozzarellę, najczęściej light - dodaje.

Dr Stolińska nie je produktów mlecznych, ale przekonuje, że w "dietetycznej" lodówce powinny się znaleźć kefir i maślanka - szczególnie latem.

- Podczas zakupów polecam, aby spojrzeć na skład jogurtów. Aby działały probiotycznie, muszą mieć milion bakterii w jednym mililitrze. Niestety większość produktów, które są dostępne na rynku, nie zawiera takich ilości - mówi.

Ten produkt jest "odpornościową bombą"

A co króluje w lodówkach dietetyków zimą?

- Zdecydowanie kiszonki. Uwielbiam kiszoną kapustę. Podczas jej przygotowywania i fermentacji uwalniają się bakterie mlekowe Lactobacillus. Oprócz probiotyków domowa kapusta kiszona jest także bogata w witaminę C, która pomaga we wzmocnieniu naturalnej odporności naszego organizmu. Kolejną "odpornościową bombą" są produkty bogate w cynk. To przede wszystkim orzechy i nasiona. W zimowym okresie nie powinno ich zabraknąć w naszej diecie - przekonuje dr Stolińska.

Kiszonki
Kiszonki© Getty Images | Basak Gurbuz Derman

- Kiszonki nadal są niedoceniane. Kiszona kapusta czy ogórki są źródłem witamin z grupy B oraz E, K, C. Warto również zaznaczyć, że podczas zachodzących w trakcie kiszenia przemian, wydzielany jest kwas askorbinowy, znany jako witamina C. Zawartość tej witaminy w kiszonym produkcie jest wyższa niż w świeżym - wyjaśnia dietetyczka Kinga Głaszewska - Furman.

- Jesienią i zimą stawiam również na pomidorki koktajlowe i mrożone warzywa. Nie wyobrażam sobie też lodówki bez musztardy i chrzanu, które wzbogacą smak każdej kanapki - dodaje.

Kolejną "odpornościową bombą" są produkty bogate w cynk. To przede wszystkim orzechy i nasiona

dr n. o zdrowiu Hanna Stolińskadietetyk kliniczny

Natomiast "zimową królową" lodówki Kamila Paprotnego jest papryka.

- Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że jest to doskonałe źródło witaminy C. Dodaję ją do jajecznicy. Jej spożywanie chroni np. naszą skórę. Sprawia, że nie pęka. Ale też doskonale wpływa na odporność - mówi dietetyk.

- W zimie w mojej lodówce znajdziemy również mrożone warzywa. Kupuję także warzywa importowane, wychodzę z założenia, że lepiej, aby pojawiły się w naszej diecie, niż żeby nie było ich wcale - dodaje.

Wiosną i latem eksperci od żywienia stawiają na owoce.

- Lato to dla mnie czas cytrusów. Przygotowuję z nich np. lemoniadę. A zimą dodaję je do herbaty, by wzbogacić jej smak - zdradza Paprotny.

- Latem u mnie króluje zielenina i sezonowe owoce. Stawiam na jagody, borówki i jeżyny. Mają one niski indeks glikemiczny - wylicza dr Stolińska.

Tych produktów dietetycy unikają jak ognia

A co znajduje się na żywieniowej czarnej liście dietetyków?

Trzymam się z daleka od gotowych dań i kolorowych napojów, których barwa jest daleka od tej naturalnej

Kinga Głaszewska - Furmandietetyczka

- Jak ognia unikam majonezu z EDTA. To kwas etylenodiaminotetraoctowy. Niestety sól wapniowo-disodowa EDTA jest składnikiem prawie wszystkich majonezów dostępnych na rynku. Jej nadmiar wiąże się z zaburzeniem wchłaniania składników mineralnych m.in. żelaza i cynku. Nie kupuję również jogurtów smakowych. Rezygnuję z nich ze względu na skład. Ten produkt mógłby dla mnie nie istnieć. Wolę dodać owoce do jogurtu naturalnego, wtedy dostarczy nam więcej witamin i błonnika - mówi Paprotny.

Dietetycy przyznają także że w ich lodówkach nie znajdziemy wysokoprzetworzonej żywności.

- Trzymam się z daleka od gotowych dań i kolorowych napojów, których barwa jest daleka od tej naturalnej - przyznaje Kinga Głaszewska - Furman.

Gazowane napoje
Gazowane napoje© Getty Images, | Brent Hofacker

- Ja omijam szerokim łukiem słodycze, które nie są dobre dla naszej mikrobioty jelitowej. Nie kupuję również żywności wysokoprzetworzonej, gotowych dań, które najczęściej mają zły skład - wylicza dr Stolińska.

- Wychodzę z założenia, że na większość rzeczy jest miejsce w naszej diecie, trzeba tylko zachować odpowiednie proporcje. Gdy jesteśmy zabiegani i nie mamy czasu, to dania gotowe mogą być dla nas ostatnią deską ratunku. Ja ich unikam, jednak jeśli nie mamy wyjścia i chcemy je spożywać, to proponuję, by je podrasować. Dodajmy do nich np. sałatkę zrobioną ze świeżych warzyw. Ona wzbogaci nasz posiłek - mówi Paprotny.

Zupki instant są na czarnej liście dietetyków
Zupki instant są na czarnej liście dietetyków© Getty Images | Mian Condro

- Na mojej czarnej liście znajdują się zupki chińskie. Jest to dla mnie śmieciowe jedzenie, pełne konserwantów - dodaje.

Skarby z lodówek dietetyków nie są trudno dostępnymi i drogimi produktami. Można je kupić niemal w każdym sklepie spożywczym. Korzystajmy z wiedzy ekspertów, a nasze jelita nam podziękują.

Źródło artykułu:WP abcZdrowie